sobota, 14 marca 2015

1. Pierwsze wrażenie

Abby
    Zapinam zamek fioletowej spódnicy i zakładam kremową bluzkę na ramiączkach. Staję przed lustrem w łazience i rozpuszczam włosy. Maluję usta błyszczykiem i pryskam się perfumami.  Wychodzę z mojej przestronnej łazienki. Patrzę na telefon. Jest piętnaście minut po czasie, a go nadal nie ma. Przewracam oczami. Debby miała rację, to straszny spóźnialski.

- Po cholerę ja się na to zgodziłam?- pytam sama siebie. Żeby sprawić przyjaciółce przyjemność. Biorę swoją torebkę i schodzę do salonu. Siadam na kanapie i zaczynam czytać książkę. Mija godzina, chcę już dzwonić do przyjaciółki, kiedy ktoś puka do drzwi. Odkładam książkę i idę je otworzyć. W progu stoi młody chłopak. Jest przystojny, tego nie mogę zaprzeczyć, ale kpiący uśmiech na ustach i zniecierpliwiony wyraz twarzy zdecydowanie odbierał mu uroku.
- No w końcu...- mówi na wejściu. Zaraz, zaraz to ja powinnam być wściekła, przecież to on spóźnił się półtorej godziny. - Jestem Harry.
- Abby.- Wyciągam w jego kierunku rękę.
- Możemy już iść?- Zdecydowanie nie podoba mi się jego ton.
- Ty oczywiście- mówię.- Szerokiej drogi.
- Co, kurwa? Myślisz, że ja mam czas na taką zabawę.
- Na pewno, masz czas na spóźnianie się- odpowiadam mu. - Na razie.
    Zostawiam go z osłupiałą miną i zamykam mu drzwi przed nosem. Rzucam na kanapę moją skórzaną kurtkę i wybieram numer do Debby.
- Możesz powiedzieć dla swego narzeczonego, że ma brata palanta. Sława uderzyła mu do głowy.
- Wróciłaś już z randki?- pyta.
- Nie. Ja na nią nie dotarłam.  Spóźnił się półtorej godziny i wiesz jeszcze łaskę robił, że się pojawił.
- Palant. Takiego Harry'ego nie znałam.
- Ja go wcale nie znam i nie chcę poznać. - Ściągam buty i z telefonem przy uchu idę do kuchni, do mojego królestwa. Z szafki wyciągam sobie kieliszek.
- Wcale się tobie nie dziwię. Serio myślałam, że się polubicie.- Nalewam sobie wina, biorę łyk i aż wzdycham.
- Po prostu więcej nie próbuj mnie z nikim umawiać. - Zamykam drzwi na klucz. Idę na górę do swojej sypialni.
- Obiecuję. Nie chciałam, żebyś sama przyszła na mój ślub.
- Kochana, ale mi samej jest bardzo dobrze.- Siadam przed kominkiem.- Mam czas na wszystko, a jak mam ochotę na seks, zawsze idzie kogoś znaleźć.
- Serio nie chcesz być z kimś? Zakochać się?
- Nic na siłę. Jest dobrze tak jak jest- mówię biorąc kolejny łyk wina. - Jeszcze nie spotkałam takiego Ethana.
- On jest niepowtarzalny- śmieje się. - Kochanie już idę.
- Idź, bo już za tobą tęskni. Pamiętaj jutro wybieramy suknię.
    Odkładam telefon na dywan. Patrzę w trzaskający ogień w kominku. Lubię ten mój jednoosobowy świat, i nie muszę nikogo innego do niego wpuszczać.
Harry
    Razem z bratem chodzimy od jubilera do jubilera. Dwa dni przed ślubem kupować obrączki, to dopiero idiotyzm. Jestem dobrym bratem i świadkiem, więc mu pomagam.
- Ty mnie więcej z nikim nie umawiaj- warczę na niego. Z głowy nadal nie mogę wyrzucić drobnej brunetki o  oczach koloru ciemnej czekolady.
- Więcej nie będę. Żeby wkurwić tak spokojną i miłą dziewczynę.
- Tylko trochę się spóźniłem.- Próbuję się bronić, ale wiem, że to bezcelowe.
- Półtorej godziny. Chyba pobiłeś rekord. - Przygląda się obrączkom, a ja uśmiecham się do pięknej sprzedawczyni. - A te?- Pokazuje na parę obrączek.
- Są idealne- mówię, bo mam serdecznie dość patrzenia na pierścionki. Za moją namową kupuje je. W końcu mogę wrócić do studia i razem z chłopakami bierzemy się za pracę nad nową płytą.



No i mamy pierwszy rozdział
Mam nadzieję, że się wam podobał
Od razu mówię rozdziały będą dodawane co drugi tydzień
Mam cholernie mało czasu na pisanie
Szkoła, ten kto ją wynalazł niech się smaży w piekle
No to do następnego
Mile widziane komentarze
Buziaki :*

1 komentarz:

  1. Jakiś przykładowy nic nie znaczący komentarz. Balabalabablaba

    OdpowiedzUsuń